Otwieranie i zamykanie tego menu:
Ctrl + M
Pomarańczowe tło - informacja o otwarciu sklepu stacjonarnego
Otwarcie salonu w Krakowie za:
dni
godzin
minut
sekund
Dowiedz się więcej

Program
lojalnościowy

4,9/5 Nasza ocena
na Opineo

Punkty odbioru rowerów

Dostawa gratis w 24h

Koszyk jest pusty

Test plecaka Gregory Kiro 24 na tatrzańskich szlakach

Data aktualizacji: 26-09-2025

Gregory to marka, której raczej nie trzeba przedstawiać. Przez wiele lat nie miałem okazji sprawdzić, jak chwalone przez wszystkich plecaki radzą sobie w terenie. Ostatnio otrzymałem jednak na testy model Gregory Kiro 24. Czy sprawdził się na tatrzańskich szlakach? 

Plecaki firmy Gregory napotykam, głównie w górach, już od wielu lat. Muszę przyznać, że zawsze trochę ciekawił mnie ich fenomen – przecież służą po prostu do spakowania najważniejszego ekwipunku, czym mogą różnić się od modeli innych marek? Okazało się jednak, że są rzeczy, które naprawdę mocno wpływają na komfort użytkowania. Zgodnie z trasami zapisanymi na zegarku przeszedłem z tym plecakiem ok. 77 km po tatrzańskich szlakach, co zajęło ponad 30 godzin. Przez ten czas zdążyłem dobrze poznać plecak i wyrobić sobie na jego temat opinię.


Gregory Kiro 24 – pierwsze wrażenia i jakość wykonania

Pierwszy kontakt z plecakiem zdecydowanie wywołał we mnie pozytywne odczucia. Projekt jest przemyślany i atrakcyjny. Wygląda bardzo schludnie, a jego kolorystyka (miałem okazję testować produkt w kolorze Alpine Black) robi wrażenie. Dotyczy to zwłaszcza tylnego panelu, w którym górna, niebieska część, delikatnym gradientem przechodzi w czerń. Wywołuje to efekt "wow", w każdym razie u mnie. Niby szczegół, ale naprawdę przyjemny.

Przede wszystkim jednak od razu można poczuć, że nie jest to byle jaki produkt z marketu, tylko coś wykonanego z naprawdę dużą starannością. Materiał korpusu to nylon 210D, podstawę wykonano z nylonu 420D, a podszewkę z poliestru. Ten techniczny język niewiele mówi, więc mogę po prostu stwierdzić, że całość wydała mi się solidna. Właśnie dlatego stwierdziłem, że obdarzę ten plecak kredytem zaufania i zabiorę go ze sobą w Tatry. Uznałem, że kontakt ze skałami i kosodrzewiną wystającą na szlaku raczej mu nie zaszkodzi.

I nie myliłem się, plecak po kilkudziesięciu godzinach wędrówek w terenie wygląda właściwie jak nowy. Co prawda nie zaliczyłem żadnej wywrotki, ale plecak leżał na kamieniach i nie raz zahaczył o gałęzie – żadnych uszkodzeń nie stwierdziłem. Co chwilę też zrzucałem go na ziemię albo skały, żeby jak najszybciej wyciągnąć aparat i sfotografować skrytego między kamieniami świstaka albo jakiś krajobraz, więc ryzyko uszkodzenia było dość wysokie.

Przestrzeń bagażowa – standard, ale w zupełności wystarczający 

Plecak, który otrzymałem do testów ma pojemność 24l. Biorąc pod uwagę fakt, że zawsze w Tatry zabieram 30-stkę, byłem nieco zaniepokojony, czy nie będzie problemów ze spakowaniem wszystkiego, co było mi potrzebne. Warto tu nadmienić, że jednym z moich hobby jest fotografia, co wymaga noszenia ze sobą aparatu, obiektywów i innych akcesoriów, które muszę upchnąć w plecaku. Mój dzienny bagaż chowany do komory głównej składał się więc ze wspomnianej torby ze sprzętem fotograficznym, polaru, poncza przeciwdeszczowego, apteczki, do tego dochodziły prowiant oraz 1,5-litrowa butelka z wodą. Wystarczyła chwila na zastanowienie oraz odpowiednią organizację i ze zdziwieniem odkryłem, że wszystko się zmieściło.

Warto jednak nadmienić, że była jeszcze kurtka, ale ona nie znajdowała się wewnątrz plecaka. Zwinąłem ją w rulonik i przymocowałem za pomocą dwóch, znajdujących się po bokach pasków z zatrzaskami. I to był strzał w dziesiątkę – nie dość, że miałem do niej szybki dostęp, to jeszcze nie zajmowała miejsca w głównej komorze.

Uważam, że plecak będzie świetnym wyborem także dla rowerzystów, którzy górskie szlaki przemierzają na dwóch kółkach. Mając doświadczenie z MTB mogę śmiało stwierdzić, że bez problemu pomieści rowerowe akcesoria, takie jak pompka, zapasowa dętka, multitool i wszystko, co potrzebne na jednodniową wycieczkę, zwłaszcza w terenie.

Dodatkowe kieszenie i mocowania

Plecak zaprojektowano w taki sposób, że oferuje naprawdę sporo możliwości segregacji bagażu. W górnej części znajduje się mała kieszonka z pokrowcem przeciwdeszczowym. Chowałem do niej też różne drobiazgi, np. batona czy scyzoryk.

Na froncie zlokalizowana jest też głęboka, siatkowa przegroda. Wbrew pozorom oferuje ona sporo miejsca, niestety nie jest na tyle duża, aby zmieścić w niej kask i tego mi trochę brakowało. Osobiście wykorzystywałem ją do transportu apteczki, którą chciałem mieć w zasięgu ręki.

Na jednym boku umieszczono kolejną siateczkową przegrodę o dość niecodziennym kształcie – jej górna część jest lekko ukośna. Trochę mnie to niepokoiło, bo nie wiedziałem, czy butelka z wodą nie będzie się wysuwać, ale okazało się, że trzymała się bardzo stabilnie i obawy były nieuzasadnione. 

Na drugim boku znalazła się natomiast zapinana na zamek błyskawiczny kieszonka. Moim zdaniem idealnie nadaje się do transportu mapki i innych płaskich przedmiotów. Sam nosiłem w niej folię NRC oraz dodatkową, foliową pelerynkę przeciwdeszczową. Z powodzeniem nada się też do transportu smartfona.

No i coś, bez czego moim zdaniem żaden plecak do trekkingu nie ma racji bytu – mocowania na kijki trekkingowe. Dla mnie te akcesoria są niezwykle ważne podczas całodniowych wędrówek. W tym modelu punkty montażowe są przemyślane i wygodne, składają się z dwóch gumek wyposażonych w plastikowe haczyki – jedna znajduje się w górnej części plecaka, a druga na dole. Kijki ani razu nie spadły, uchwyty się nie odpięły, więc byłem z nich bardzo zadowolony. 

Miejsce na bukłak – praktyczny dodatek z drobnym minusem

Plecak oferuje wewnętrzną przegrodę, w której można schować laptopa o przekątnej ekranu do 14", albo system hydracyjny. W górach oczywiście w grę wchodzi wyłącznie bukłak. I tu w moim przypadku pojawił się problem. Mocowanie w postaci specjalnego haczyka i dodatkowej pętelki przystosowane jest do systemu Gregory. Ja natomiast miałem bukłak innej marki, którego z racji uwarunkowań konstrukcyjnych nie dało się tam wpiąć. Z tego względu wędrowałem z butelką. Niemniej, osoby dysponujące pojemnikiem od Gregorego z pewnością nie będą miały powodów do narzekań.

Na górze plecaka znajduje się otwór do przeprowadzenia wężyka, a specjalne punkty do zamocowania zaczepu od ustnika zlokalizowane są na ramiączkach. Bez problemu można wszystko ustawić tak, aby było wygodnie. I zdecydowanie warto to zrobić, bo jest to najefektywniejszy sposób na nawadnianie w trasie. I to nie tylko podczas trekkingu, ale zwłaszcza przy jeździe na rowerze. Idąc znacznie łatwiej ściągnąć plecak, żeby sięgnąć po butelkę z wodą, a w czasie jazdy łatwo dostępny wężyk może naprawdę ułatwić dbanie o nawodnienie organizmu.

System nośny w Kiro 24 zmienia reguły gry

System nośny to wg mnie swego rodzaju creme de la creme modelu Gregory Kiro 24. Plecak jest zdecydowanie najwygodniejszym ze wszystkich dotychczas przeze mnie używanych. A troszkę ich było. Moje codzienne wędrówki po tatrzańskich szlakach trwały nawet (według zapisanej na zegarku aktywności) po 9-10 godzin. Przez ten czas zachwycałem się niesamowitymi widokami, robiłem zdjęcia, a momentami dumałem, dlaczego ta mozolna wędrówka sprawia mi taką przyjemność. Krótko mówiąc, o plecaku nie myślałem wcale, bo ani trochę mi nie dokuczał. System nośny jest w tym modelu tak wygodny, że po odpowiednim ustawieniu sprawiał wrażenie, jakby był częścią mnie. Ramiączka są specjalnie wyprofilowane, dzięki czemu nie uwierają i nie powodują dyskomfortu. Dodatkowo ich konstrukcja i materiały zapewniają dobrą oddychalność. 

Tylny panel wykonano ze specjalnej, perforowanej pianki oraz siateczki. Jest bardzo wygodny, jednak z oddychalnością nie jest tak dobrze, jak w przypadku ramiączek - plecy miałem mokre, ale moim zdaniem, po prostu nie da się tego uniknąć, wędrując czy jadąc na rowerze z plecakiem.

Kiro 24 oferuje regulowany pasek piersiowy. Tutaj należy się pochwała – elementy wykonane z tworzywa, które odpowiadają za utrzymywanie paska na ustawionej przez użytkownika wysokości, trzymają bardzo pewnie. Ani razu nie przesunęły się samodzielnie, co często zdarzało mi się przy innych plecakach. Dodatkowo, na klamrze znajduje się zintegrowany gwizdek. To jednak według mnie trochę zbędny gadżet – nie jest zbyt głośny albo po prostu nie umiałem porządnie w niego dmuchnąć. 

Bardzo duży plus należy się za pas biodrowy. Jest on wykonany z elastycznego, rozciągliwego materiału. Dzięki temu naprawdę świetnie dopasowuje się do ciała. Pozwala przenieść część ciężaru plecaka na biodra, ale jednocześnie nie powoduje ucisku. Bardzo spodobało mi się to rozwiązanie. Jest dla mnie istotne także z tego względu, że lubię jeździć na rowerze i wiem, że taki pasek świetnie sprawdzi się nie tylko w trekkingu, ale również podczas uprawiania MTB czy innych form kolarstwa. Zwykłe taśmy przy pedałowaniu często powodują pewien dyskomfort, a ten element będzie pracował razem z rowerzystą.

Deszczu raczej nie trzeba się obawiać 

Warto poświęcić kilka słów pokrowcowi przeciwdeszczowemu. Zakłada się go bardzo łatwo i trwa to dosłownie chwilę. Dzięki gumie na obwodzie dobrze opina się na plecaku, a dodatkowe zabezpieczenie stanowi specjalny pasek. Testowałem go co prawda w lekkiej mżawce, ale myślę, że nie przepuściłby wody nawet przy mocniejszym deszczu. Jest dość dobrze dopasowany, co sprawia, że całość nadal dobrze się prezentuje, a wiatr nie rozwiewa jej na boki.

Gregory Kiro 24 to dobry wybór na całodniową wycieczkę 

Czas na krótkie podsumowanie. Mimo początkowych wątpliwości, związanych głównie z pojemnością plecaka, byłem naprawdę miło zaskoczony, że mieściłem w nim wszystko, co chciałem zabierać na całodniowe wyprawy po najwyższych polskich górach. Niesamowity komfort oferowany przez system nośny, wysoka jakość wykonania oraz dobrze przemyślana przestrzeń na bagaż sprawiają, że z czystym sumieniem mogę polecić ten model, nie tylko na całodniowe wycieczki w terenie, ale nawet na co dzień. Świetnie sprawdzi się w trasie do szkoły lub na uczelnię albo na zajęcia sportowe. To bez wątpienia rewelacyjna opcja także dla rowerzystów. Będzie odpowiedni dla pasjonatów turystyki rowerowej oraz do MTB – sam mam zamiar zabierać go na całodniowe przejazdy po górach. Po doświadczeniu z tym modelem chętnie sprawdzę również większe plecaki Gregory, które nadadzą się na dłuższe wyprawy z biwakami i ciężkim bagażem.