Odbiór
w punkcie
Program
lojalnościowy
4,9/5 Nasza ocena
na Opineo
Punkty odbioru rowerów
Dostawa gratis w 24h
Rower gravel to doskonały pomysł na połączenie miłości do prędkości i chęci zjechania na mniej utarte ścieżki. Dzięki zastosowaniu giętej kierownicy i dość wąskich opon, pozwalają jechać naprawdę szybko. Gdy tylko będziemy mieli ochotę, gravele umożliwiają wjechanie w teren.
POLECAMY
1 opinia
Odbiór
w punkcie
POLECAMY
1 opinia
Nowość
3 opinie
Darmowa
dostawa
2 opinie
1 opinia
PREZENTY
1 opinia
1 opinia
9 opinii
1 opinia
2 opinie
1 opinia
1 opinia
2 opinie
2 opinie
Zakupy na raty
nawet w 15 minut
Rower gravel i przełajowy łączy bardzo wiele. Oba przypominają szosówki i pozwalają na jazdę w trudniejszym terenie. Są też i różnice. Gravel to długodystansowiec do pokonywania nawet setek kilometrów, przełaj to sprinter na krótkie zawody.
Po teście w jednym z magazynów rowerowych, dziennikarz napisał, że gravel to rower, który pozwala przeżyć wakacje podczas czterogodzinnej jazdy po okolicy. To trafne stwierdzenie. Dzięki dość zrelaksowanej geometrii można nim komfortowo przejechać sporo kilometrów. Opony szersze niż w szosówce pozwalają na „skok w bok” – na przykład na leśną ścieżkę. Hamulce tarczowe umożliwiają jazdę podczas deszczu – rower i tak zatrzyma się w moment. Skąd się wzięła moda na tego typu rowery? Jak wiele innych rzeczy – z Ameryki. To właśnie w Stanach Zjednoczonych ktoś wpadł na pomysł, by zjechać na szuter i na nim poszukać wrażeń. Stąd nazwa trendu „gravel”, co oznacza żwir. Na tej nawierzchni Amerykanie ścigają się od początku XXI wieku.
Rower żwirowy może mieć co najmniej dwa oblicza. Pierwszy to gravel do turystyki. Dzięki bikepackingowi – czyli torbom mocowanym bezpośrednio do roweru bez udziału bagażników – można zrobić z niego prawdziwego długodystansowca, dla którego podróż dookoła świata nie będzie problemem.
Czym się charakteryzuje taki rower? Ma bardzo łagodną geometrię, długą bazę kół, możliwość założenia szerokich opon (nawet 50-milimetrowych). Często gravele te wyposażone są w ramy wykonane ze stali lub tytanu (najdroższe modele). Mają one mniejsze przekroje, dzięki czemu mieszczą większe torby wewnątrz trójkąta. Łatwiej je też naprawić w warunkach polowych (szczególnie stal) niż karbon czy aluminium. No i świetnie wyglądają. W modelach do turystyki na plan dalszy spada kwestia masy. Bardziej liczy się komfort, mocowanie koszyków na bidony czy bagaż i szeroki zakres przełożeń.
Drugi wariant to gravel z żyłką sportowca. Ma geometrię nieco bardziej zbliżoną do szosówki typu endurance. Masa jest już dość ważna, dlatego dominują modele z ramami karbonowymi albo lekkimi aluminiowymi. Opony w nich montowane są zwykle nieco węższe, z bieżnikiem też nie ma szaleństw. Mają się toczyć lekko i efektywnie. Główka ramy w modelach sportowych jest zwykle dość niska. Liczba otworów montażowych na dodatkowy „szpej” nie jest tak istotna, te rowery będą służyć zwykle do jednodniowych wypadów.
Bardzo ważną cechą „szutrowców” jest ich cena. Gravel do 3000 złotych nie jest rzadkością, dlatego to częsty wybór. Szczególnie, że masa takiego roweru może być całkiem rozsądna. By kupić rower MTB w okolicach 11 kg, musielibyśmy wydać grubo ponad 6-7 tys. zł. Za gravela zapłacimy znacznie mniej. Oczywiście trzeba sobie zdawać sprawę z ograniczeń roweru żwirowego. Pozbawienie go amortyzatora (choć zdarzają się konstrukcje z widelcem amortyzowanym albo nawet ruchomym tyłem), zmniejsza cenę i masę, ale jazda po korzeniach może być mało przyjemna. Na szutrowych, dość płaskich drogach, ważniejsza będzie niższa masa.