Otwieranie i zamykanie tego menu:
Ctrl + M
Niebieskie tło - informacja o otwarciu sklepu stacjonarnego

Odwiedź nasz salon w Poznaniu. Dowiedz się więcej

Program
lojalnościowy

4,9/5 Nasza ocena
na Opineo

Punkty odbioru rowerów

Dostawa gratis w 24h

Koszyk jest pusty

Małopolska Klasyk Beskidzki – setki kolarzy w malowniczych górach

Data aktualizacji: 22-08-2025

21 czerwca odbyła się XIV edycja Małopolska Klasyk Beskidzki – najstarszego amatorskiego wyścigu kolarskiego w Polsce. W zawodach organizowanych od 2011 roku biorą udział setki osób. Tym razem nowa była zarówno baza, jak i trasa w Beskidzie Niskim – malownicza oraz ciekawa przyrodniczo i kulturowo. Partnerem głównym wydarzenia jest Województwo Małopolskie, a sponsorem technicznym – CentrumRowerowe.pl. Przeczytaj więcej o wymagających wyścigach organizowanych przez agencję sportowo-marketingową Kopkowicz-Manage.com!

kolarze ścigają się na asfalcie w Beskidzie Niskim. W tle cerkiew.Beskid Niski to ważny region na sportowej i turystycznej mapie Polski.

XIV edycja najstarszego wyścigu kolarskiego w Polsce

W 2025 roku nową bazą Klasyku Beskidzkiego został stadion LKS Uście Gorlickie, na którym 21 czerwca zebrali się uczestnicy wyścigu. Zmianie tej towarzyszyło wytyczenie nowej trasy zawodów, poprawa bezpieczeństwa, ale też zwiększenie poziomu trudności, bo na kolarzy i kolarki czekały imponujące podjazdy oraz szybkie zjazdy. Jak mówi sam organizator Wojciech Kopkowicz:

Zmieniło się tak naprawdę wszystko, od bazy wyścigu, która została przeniesiona na stadion LKS Uście Gorlickie, po trasę, która stała się jeszcze bezpieczniejsza i… jeszcze trudniejsza.

Kolarze stoją na starcie Klasyka Beskidzkiego.Rekordowa frekwencja i zero wypadków to wielki sukces XIV edycji Klasyku.

Na starcie uczestnicy Klasyku Beskidzkiego otrzymali pakiet, który miał ich wspomóc w tak wymagających zawodach i przyspieszyć regenerację po zakończeniu wyścigu. W ekologicznej torbie papierowej zmieściły się:

  • bidon i napój hipotoniczny (dla pierwszych 200 osób),
  • przekąski i napoje (między innymi krówki oraz orzechy laskowe),
  • krem przeciw otarciom,
  • piwo bezalkoholowe.

Jakie wyzwania czekały na beskidzkiej trasie?

Klasyk Beskidzki to pętla, która zamyka się w Uściach Gorlickich. Położona w dolinie rzeki Ropy miejscowość stanowiła start i metę wyścigu o dystansie 52 kilometrów z 983 metrami przewyższeń.

Kolarze szosowi pędzą górskim zjazdem.Wymagające zjazdy i podjazdy to charakterystyczna cecha Klasyku Beskidzkiego.

Początkowo trasa wiodła wzdłuż Jeziora Klimkowskiego, ale potem szosami odbiła na północ, po czym skręciła na wschód do miejscowości Łosie i na północny-wschód, by za ostrym zakrętem w Bielance skierować się długim łukiem z powrotem do Uści Gorlickich. Tam jednak trasa się nie skończyła – na zawodników czekała jeszcze druga pętla przez Kwiatoń, Hańczową, Stawiszę, Śnietnicę i Czarną.

Po 9 kilometrach od startu zaczynał się jeden z najdłuższych podjazdów – około 5 km w cieniu pasma Magury Małastowskiej (250 m przewyższenia, a miejscami nawet 11% nachylenia). Potem lekki zjazd, krótszy podjazd i następnie długi zjazd z Nowicy, gdzie za sprawą nowego asfaltu zrobiło się znacznie bezpieczniej. Po drodze do mety na uczestników Klasyku czekały jeszcze trzy wymagające górki.

Kolarka przed kapliczką.W Powiecie Gorlickim warto zakręcić się nie tylko sportowo, ale i turystycznie.

Przed wybraniem się w trasę zalecane było odpowiednie przygotowanie się na tak wymagającą rzeźbę terenu. Skuteczne hamulce na zjazdach, odpowiedni zakres przełożeń, mocna noga na podjeździe i gotowość do pokonania niemal kilometra przewyższeń w trakcie jednego dnia – to wszystko było nieodzowne. Pojawiły się też inne rady, które usłyszeli uczestnicy:

Przede wszystkim powinni zabrać ze sobą dobry humor, znaleźć nocleg na kilka dni i wystartować w Klasyku Beskidzkim, zabierając oczywiście rower szosowy. O resztę zadbanym My :)

Wojciech Kopkowicz, organizator Klasyku Beskidzkiego

Peleton kolarski w Beskidzie Niskim.Pula nagród to około 50 000 zł – jest o co się ścigać! 

Rekordowa frekwencja, nagrody i znakomita ambasadorka!

Od reaktywacji zawodów po pandemicznej przerwie, a więc w 2023 roku, startujących znacznie przybyło. Przez dwa lata frekwencja wzrosła ponad dwukrotnie: ze 172 do 374 kolarzy i kolarek. Każdy, kto ukończył wyścig, dostał pamiątkowy medal, a najlepsi zawodnicy mogli zebrać owoce swych zwycięstw – statuetki i nagrody, których łączna pula wynosiła około 50 000 zł.

Wyznaczona została też Premia Górska z dodatkową punktacją wynagradzającą najszybszą kolarkę, najszybszego kolarza oraz najszybszą trzyosobową drużynę. Odbyły się również bezpłatne zawody dla dzieci, które mogły otrzymać medale i upominki.

Statuetki przygotowane na Klasyk Beskidzki.Kolarska statuetka stanowi atrakcyjną pamiątkę na półkach uczestników wyścigu.

Oczywiście same nagrody to nie wszystko, co uczestnikom zostało po zawodach:

Przede wszystkim niepowtarzalny jest klimat wyścigu i piękno krajobrazu Beskidu Niskiego. Po reaktywacji marki odnotowaliśmy wzrost liczby zapisanych zawodników ze 172 w 2023 roku do 374 w roku 2025 (edycja 2024 nie odbyła się). 

To był sukces organizacyjny, na który złożyło się bardzo wiele składowych, takich jak: oprawa medialna (TVP3 Kraków/TVP Info, Radio Kraków), współpraca z kanałami internetowymi o dużych zasięgach, jak BKSH.cc i FromTheSky, czy bardzo rozbudowana relacja zdjęciowa z wydarzenia (ponad 1000 zdjęć, 4 fotografów). Dodajmy, że gościem honorowym/ambasadorką była Maja Włoszczowska.

Wojciech Kopkowicz, organizator Klasyku Beskidzkiego

Maja Włoszczowska przemawia do uczestników Klasyka Beskidzkiego.Znakomici goście i fantastyczna ambasadorka to kolejne plusy Klasyku.

Coraz bezpieczniej na trasie Klasyku

Organizator zawodów od lat podkreśla, że bezpieczeństwo to absolutny priorytet beskidzkich wyścigów. Sprzyjają temu: zamknięta trasa, profesjonalne zabezpieczenia i skuteczna koordynacja. Najlepszym wyrazem efektywności starań organizatorów był brak wypadków czy innych incydentów. 

Wojciech Kopkowicz powiedział nam nieco więcej o największych wyzwaniach przy organizacji tegorocznej edycji Klasyku Beskidzkiego:

Główny nacisk położyliśmy na bezpieczeństwo zawodów. Jako jedyni wyścig kolarski dla amatorów zorganizowaliśmy na w pełni zamkniętej trasie. Nad zabezpieczeniem wyścigu czuwało ponad 80 osób, kilkanaście motocykli i samochodów technicznych. O poziomie bezpieczeństwa najlepiej świadczy fakt, że na 374 zawodników, który wystartowali w zawodach, nie odnotowaliśmy ani jednego incydentu, kolizji czy wypadku!

Kolarka cieszy się na mecie zawodów kolarskich.Na mecie pozostaje już tylko cieszyć się z wyniku!

Kulturowe bogactwo w Beskidzie Niskim

Nie samym kręceniem kilometrów żyją kolarze. Na drodze Klasyku można było napawać się pięknem przyrody i czerpać garściami z historii regionu. Wydarzenie świetnie integruje świat sportu i kultury poprzez podkreślenie etnicznego bogactwa Beskidów jako rejonu pełnego prawosławnych cerkwi oraz kościołów, śladów akcji „Wisła” czy cmentarzy wojskowych. Tym samym zawody promują Gminę Uście Gorlickie, Powiat Gorlicki i całe Województwo Małopolskie.

W tym roku kilkuset rowerzystów miało okazję przekonać się, jak ważnym miejscem na mapie sportowej i turystycznej Polski jest Beskid Niski. 

Szybki zjazd tuż przy perełce architektury beskidzkiej – czego chcieć więcej?

Podsumowując – jakie znaczenie dla rozwoju lokalnej społeczności i promocji regionu miała edycja Klasyku w 2025 roku?

Podzieliłbym to na 2 aspekty: sportowy i kulturowy. 

Sportowy – to ogromna promocja regionu (Gminy Uście Gorlickie, Powiatu Gorlickiego i Województwa Małopolskiego), że to w nim odbywa się najstarszy amatorski wyścig kolarski w Polsce i jeden z dwóch najtrudniejszych. To przyciąga zawodników, nadaje prestiż wydarzeniu. 

A kulturowy, ponieważ na tak małym terenie jednego powiatu możemy znaleźć obszary zróżnicowane kulturowo i etnicznie. Zobaczymy tutaj i cerkwie prawosławne i na północy powiatu kościoły prawosławne. Chętni znajdą też opuszczone siedliska Łemków, a także ślady wysiedleń z II wojny światowej – tak zwanej akcji „Wisła" – oraz cmentarze wojskowe.

Wojciech Kopkowicz, organizator Klasyku Beskidzkiego

Uczestnicy, którzy przyjechali na kilka dni, na pewno pokręcili się po okolicy, aby podziwiać wspaniałe widoki i przyrodnicze piękno Beskidu Niskiego.

Co czeka miłośników Klasyku Beskidzkiego w kolejnych edycjach? 

Ambitne cele organizatorów obejmują dalszy wzrost frekwencji w kolejnych edycjach i stworzenie nowych atrakcji dla zawodników oraz lokalnej społeczności. Cały czas podkreślana jest wyjątkowa, latami budowana atmosfera, a także profesjonalizm znanego wyścigu.

W 2026 roku planujemy kilka nowości. Idziemy dalej i chcemy przekroczyć sumarycznie ponad 500 osób. Na przyszły rok zaplanowaliśmy ponad 30-procentowy wzrost frekwencji, co jest bardzo realne, szczególnie ze względu na doskonałe opinie uczestników na temat organizacji tegorocznej edycji. Jako organizatora wyróżnia nas fakt, że Klasyk Beskidzki to szosowy wyścig kolarski dla amatorów, który w Polsce jest:

  • najbezpieczniejszy,
  • najlepiej zorganizowany,
  • najstarszy. 

A dodatkowo:

  • ma niesamowitą atmosferę :)
  • jest jednym z dwóch najtrudniejszych wyścigów amatorskich w Polsce. 

Edycję jubileuszową (XV) planujemy rozszerzyć o nowe aktywacje lokalnej społeczności z okolicy Gorlic. Rozbudowujemy zawody dla dzieci o atrakcje typu "dmuchańce" oraz, jeśli się uda, również o kino (dzięki Wam). Zaplanowaliśmy też przejażdżki dorożkami, a także zorganizowany przez lokalne koła piknik rodzinny wraz z wystawą rękodzieła i lokalnych produktów.

Wojciech Kopkowicz, organizator Klasyku Beskidzkiego

Kolarka cieszy się z wyniku na mecie Klasyka Beskidzkiego.Do zobaczenia za rok!