Program
lojalnościowy
4,9/5 Nasza ocena
na Opineo
Punkty odbioru rowerów
Dostawa gratis w 24h
Buszując w Internecie wiele razy trafiałem na zdjęcia z Dolomitów i zawsze wydawały mi się najciekawszym pod względem wizualnym europejskim górskim pasmem. Liczne szczyty o dużej wybitności sprawiały jednak wrażenie trudnych oraz trudno dostępnych. Dlatego zdecydowałem się na jesienną wyprawę połączoną z testem produktów FOX, które powinny dać mi bezpieczeństwo i komfort w takich warunkach.
Tester Wojtek w pełnej okazałości.Jak przebiegał test?
Czas trwania testu: 5 dni
Intensywność testu: codziennie od 8 do 10 godzin
Przebieg: 200km (80% górskie szlaki)
Pora roku i warunki: wczesna jesień (temperatury od 14 do 24 stopni)
Sprzęt: Ghost Lector FS (full suspension)
Typ roweru: XC (120mm skoku + dropper!)
5 dni mojej jazdy po Dolomitach.
Dzień o tej porze roku nie jest już tak długi, także szkoda tracić cenne światło na leżenie w łóżku. W związku z tym każdy dzień zaczynaliśmy dość wcześnie. Na ogół o godzinie ósmej śniadanie było już gotowe, następnie szybkie sprawdzenie rowerów, ekwipunku na cały dzień i można było ruszać.
Dość często podczas wyjazdu zbaczaliśmy z szerszych szutrowych dróg, by dotrzeć do mniej uczęszczanych miejsc, do których prowadziły jedynie piesze szlaki. Większość z nich była jednak przejezdna, ale pojawiały się też momenty, gdzie trzeba było zejść z siodełka i jakiś fragment przejść z rowerem złapanym pod pachę lub opartym na plecach. Dlatego tak istotnym elementem wyprawy było odpowiednie obuwie z dostatecznie twardymi podeszwami, ale także z protektorem, który zapewniał przyczepność – ja na ten wyjazd zabrałem buty FOX Union, które dodatkowo mają bardzo solidnie wzmocnioną cholewkę zabezpieczającą palce przed spotkaniem ze skałami, warto na to zawrócić uwagę.
Cholewka odlana z jednej części.
Ciekawym rozwiązaniem jest także dodanie wymiennych podkładek do wkładek, za pomocą których możemy dopasować wysokość podbicia łuku stopy. Wydaje mi się, że but przetrwa wiele sezonów. Bardzo łatwo się go czyści, a ponieważ cała cholewka jest odlewana z jednej części, jest on także dobry na trudniejsze warunki i na pewno ciężko będzie go uszkodzić mechanicznie. Drobnym minusem może być jedynie dość twarda gąbka amortyzująca kostkę, za to podeszwa środkowa jest wykonana z pianki Eva, co pomimo dość sztywnej konstrukcji zapewnia dużą wygodę jazdy oraz chodzenia.
Wymienne podkładki do wkładek, czyli rozwiązanie z pozoru nieco osobliwe, ale w praktyce bardzo funkcjonalne.
Już pierwszego dnia Dolomity wzbudziły w nas niemały zachwyt, ogromne szczyty dochodzące do trzech tysięcy metrów praktycznie na wyciągnięcie ręki, duże ekspozycje i piękne panoramy wczesno jesiennych krajobrazów, skąpanych w słońcu – tak, pogoda była idealna praktycznie przez cały wyjazd. Choć prognozy zapowiadały deszcz przez dzień lub dwa, to w trakcie pobytu stawały się coraz korzystniejsze, do tego stopnia, że łącznie padało może 15 minut. Kolejny dowód na to, że warto jechać na rower w Alpy także jesienią.
Bajeczne widoki w Dolomitach.
Warto mieć ze sobą jednak trochę więcej ubrań w zapasie, nawet w ciągu kilku chwil zdarzało się na zmianę ściągać lub zakładać dodatkowe odzienie. Jednym z bardziej praktycznych rozwiązań są lekkie wiatrówki, ja miałem kurtkę Fox – model Ranger Wind. Jest ona bardzo mała po zwinięciu, a dzięki niej podmuchy wiatru na długich zjazdach nie są już problem. Dodatkowo nie ma w niej efektu sauny, ponieważ tylny panel dobrze odprowadza ciepło. Kurtka ma dwie kieszenie po bokach, a także jedną na lekko wydłużonych plecach. Ta ostatnia pełni dodatkowo funkcje pokrowca, do którego możemy zwinąć kurtkę, dzięki temu zmieści się bez problemu w tylnej kieszeni bluzy lub plecaku. Mankiety mają w części gumowe aplikacje i dobrze przylegają, zarazem nie ściskając nadgarstków. Moim osobistym zdaniem produkt bez minusów.
Wiatrówka – sprawdzona warstwa zewnętrza na szlakach MTB.
Na chwile przed wzejściem słońca super rozwiązaniem okazała się koszulka z długim rękawem FOX Defend Thermal. Ma ona luźny krój, nie krępujący ruchów, ale co najważniejsze, wewnątrz ma delikatne ocieplenie razem z potówką – to jest już solidny zestaw na temperatury nawet od 15 stopni. Materiał jest oddychający, ale także nie przepuszczający delikatnych opadów dzięki pokryciu powłoką DWR, o czym warto pamiętać przy praniu. Producent pomyślał też o delikatnym wydłużeniu pleców oraz ochraniaczach na łokcie – w tej części jest bardziej przylegający krój, a zastosowane panele elastyczne i oddychające. To rozwiązanie stosowane w większości modeli koszulek Fox. Dzięki dużej rozpiętości przedziału termicznego, do jakiego została stworzona, jest to po prostu "must have" w szafie każdego rowerzysty.
Koszulka z DWR-em, która w terenie wytrzyma prawie wszystko.
Jeśli ktoś z Was wybierze się w ten region, to nie powinien opuszczać zjazdu z Cime Rosetta, a dokładniej miejsca gdzie wynosi nas wyciąg, czyli 2641m n.p.m. Wspólnie z kolegami stwierdziliśmy, że był to gwóźdź programu tej wyprawy. Widok robi niesamowite wrażenie, od razu po wyjściu gondoli oczom ukazuje się widok jak z innej planety, żadnej roślinności w zasięgu wzroku, jedynie białe skały odbijające słońce – będąc tu trzeba to zobaczyć, a jeszcze lepiej zjechać stąd na rowerze!
Cime Rosetta? Tego widoku nie można "odpuścić".
Ten widok może budzić obawy, ale trasa okazuje się nie aż tak trudna, a kamienie, które wyglądają jakby czekały żeby rozciąć nam opony, nie są aż tak ostre i wszyscy zjechaliśmy bez "snake'ów" i innych dziur. W takich warunkach warto jednak zadbać o dobre ciśnienie w oponach – wiadomo im mniejsze tym lepsza przyczepność, dlatego warto wyczuć odpowiednią ilość barów/psi. Dobrym rozwiązaniem są coraz bardziej popularne wkładki antyprzebiciowe oraz opony z wzmocnionymi ściankami bocznymi.
W tych warunkach myślę, rzeczą niezbędną są także ochraniacze rowerowe Fox, najlepiej wersje na kolana, w której nie będziemy czuli ograniczeń w pedałowaniu pod górę, oraz dość lekkich, w których się nie zagotujemy – ja jeździłem w modelu FOX Launch i już przy nich zostanę z kilku powodów – bardzo stabilnie trzymają się na nodze dzięki kołnierzom z duża ilością sylikonu, przy tym są dość małe i nie zajmują zbyt wiele miejsca w plecaku. Natomiast wkładki pochłaniające uderzenia są naprawdę solidne i elastyczne zarazem. Do wykonania posłużyła pianka Ariaprene, która zapewnia dość dobrą wentylacje. Po kilku chwilach zapominamy, że mamy je na nogach, a zdecydowanie pomogą nam uchronić się przed kontuzjami.
Bezpieczeństwo przede wszystkim.
Nie codziennie trzeba jeździć po samych skałach i korzeniach – w ramach odpoczynku znajdą się też spokojniejsze trasy, z równie imponującymi pejzażami, jak na przykład Parco Naturale di Paneveggio Pale di San Martino. Jest to rezerwat przyrody, w którym jedną z piękniejszych dolin w Dolomitach można bez większych problemów równym tempem podjechać do schroniska Baita Segantini położonego na 2200m n.p.m., a następnie szutrowymi serpentynami zjechać jak po sznurku z drugiej strony wzniesienia. Najlepiej zatrzymując się po drodze na posiłek w schronisku Malga Juribello, gdzie można także w dobrych cenach nabyć na miejscu produkowane pyszne sery i skosztować lokalnej grappy.
Panorama na góry.
Co do wyboru długich spodni można śmiało wybierać FOX Ranger, w tym modelu postawiono na zwężający się krój, tak aby uniknąć przypadkowego zahaczenia, solidną zatrzaskową klamrę i wygodny elastyczny materiał (rozciąga się w czterech kierunkach). Znajdziesz tu, bez zbędnych udziwnień, standardowo stosowane w spodniach Fox dwie kieszenie na zamek – ma być prosto i wygodnie! Materiał jest delikatny, ale jest w stanie dobrze ochronić przed wiatrem, odprowadzić wilgoć i wytrzymać przejściowy deszcz dzięki powłoce DWR.
Kolory spodni i koszulki pasują do siebie idealnie.Trialsową cześć wyjazdu zakończyliśmy mocnym, choć nie do końca przemyślanym akcentem. Po szybkim serwisie hamulców w jednym rowerze w miejscowości Cavalese udaliśmy się na wyciąg, który wymagał dwóch przesiadek, by dotrzeć na sam szczyt. Na miejscu okazało się, że trasa, którą wyznaczył jeden z nas w aplikacji Komoot – według miłej i chyba trochę zdziwionej Pani w schronisku – nie nadaje się na rowery. Byliśmy natomiast już tak blisko górskich jeziorek, które chcieliśmy zobaczyć, że nikt specjalnie nie miał zamiaru odpuścić. Trasa wymagała niestety więcej chodzenia z rowerem niż jeżdżenia, jednak krajobrazy, które były tylko dla nas, wynagrodziły trud.
Górskie jezioro w Dolomitach.Być może Włosi nie są aż takimi fanami chodzenia po górach jak Polacy, i dzięki temu prawie całymi dniami na szlakach można doświadczać ciszy oraz w spokoju nacieszyć się wysokogórską przyrodą. Chociaż zjazd na rowerze z tego szlaku był już możliwy, to dalej był bardzo wymagający technicznie i trochę męczący. Wniosek dla nas był taki, że nie można za bardzo ufać planowaniu tras tylko w jednej aplikacji i warto poświęcić trochę więcej czasu, aby lepiej zaplanować szlak – na przykład poczytać fora internetowe, obejrzeć filmy na youtube (jeśli są dostępne), skonfrontować z innymi narzędziami do planowania przejazdów i uważniej przyglądać się izoliniom, dzięki którym najlepiej odczytamy jak stromy stok czeka nas na szlaku.
Speedframe 5050 – dobry, uniwersalny kask MTB.Na szczęście wszyscy mieliśmy rowery bardziej w stylu XC niż Enduro oraz lekkie plecaki, więc na pewne niedogodności podczas tego dnia można było przymknąć oko. Całość ekwipunku uzupełniał nowy testowany przeze mnie kask FOX Speedframe 5050, który także okazał się być bardzo lekki, a w wyposażenie go w 360° Fit System pozwoliło jeszcze lepiej dopasować się do głowy niż zwykłe kaski MTB, w których jeździłem dotychczas.
Odpowiednio dobrana ilość wentylacji dobrze chroniła mnie przed uczuciem przegrzania. Nie zapomniano także o systemie MIPS, który podwyższa poziom bezpieczeństwa i pochłania część sił rotacyjnych podczas uderzeń. Trzystopniowa regulacja daszka i ciekawy, ale prosty design to dla mnie szczególne atuty tego kasku MTB od Foxa.
Kask w pięknym beżu.Wisienką na torcie była jazda w San Martino Bike Arena, gdzie są do wyboru 4 linie z wyciągami i 4 bardziej naturalne, do których trzeba podjechać samemu. Choć większość z nich jest skrojona pod rowery z dużym skokiem to zjazd Final Fantasy oraz Thriller okazały się bardzo fajne także dla rowerów XC. Pogoda tego dnia jak na jesień była bardzo zaskakująco dobra, 23 stopnie i prawie żadnej chmury. To była idealna okazja żeby przetestować lekką odzież, którą także zabrałem na ten wypad – szorty i przewiewną koszulka z długim rękawem.
Bez dwóch zdań FOX Ranger to najwygodniejsze szorty, w jakich dotychczas jeździłem. Z głównych ich zalet wymieniłbym lekką i elastyczną tkaninę Rip-Stop, która dodatkowo cechuje się wysoką odpornością na przetarcia oraz rozprucia. Wygodny system zatrzaskowy – typowy dla spodenek rowerowych Fox – stabilizuje spodenki w pasie, co w zestawie z bielizną z wkładką jest dobrym wyborem spokojnie na przejażdżki dłuższe niż 2h, o których wspomina producent – choć zdaję sobie też sprawę, że może być to w dużej mierze kwestia indywidualna, a przede wszystkim posiadanego w rowerze siodełka.
Koszulka FOX Ranger Tru Dri spodobała mi się przez swój minimalny design (bardzo delikatnie widoczny wzór camo) oraz płaskie szwy, które nie ocierają nawet, gdy jeździmy z plecakiem. Chociaż w dotyku sprawia sztuczne odczucie, to plusem jest, że powstała z materiału pochodzącego z recyklingu i, tak jak na odzież techniczną przystało, dobrze pełni funkcje odprowadzania wilgoci i ochrony przed słońcem. Jazda w długim rękawku także uwalnia nas od obowiązku kremowania się filtrem SPF.
Subtelny wzór camo, swobodny krój.Z tego samego powodu warto zakładać też rękawiczki, które oprócz tego poprawiają nam stabilność chwytu i mogą też ochronić przed lekkimi otarciami. Na wyjazdach wielodniowych i przy zmiennej pogodzie mogą być potrzebne różne warianty, czasem nawet jeździ się nawet bez nich, ale ja najczęściej jeździłem w Fox Flexair.
Rękawiczki Flexair poprawiają chwyt na szlakach.Ten model okazał się najbardziej praktyczny w ciepłych warunkach, których było najwięcej. Rękawiczki Fox Flexair w odpowiednich miejscach maja silikonowe wstawki, zamiast rzepów jest tu bardziej praktyczny elastyczny ściągacz, a materiał z drobnej siateczki między palcami usprawnia cyrkulacje powietrza co sprawia, że pocenie się rąk jest mocno ograniczone. Ja miałem opalizujący oliwkowy kolor, ale ten model rękawiczek rowerowych Fox występuje w wielu wariantach kolorystycznych i każdy znajdzie odpowiedni dla siebie.
Za stabilność odpowiada materiał TrueFeel. A kciuk i palec wskazujący umożliwiają obsługę ekranu dotykowego.Nikomu zapewne nie trzeba przypominać, jak bardzo uratować nam sytuację może narzędziownik – warto mieć ze sobą klucze, na których można polegać. Do takich na pewno zalicza się Mutlitool Crankbrothers 13. Wykonany jest ze stali Hi-Ten i wysokiej jakości stopu aluminium. Oprócz standardowych wielkości imbusów znajdziemy też te duże do osi kół (6mm) oraz największy do odkręcania pedałów (8mm), a także przytwierdzany dodatkowy schowek na łatki lub zestawy naprawcze (w komplecie z kluczem) i miejscem na zapasowe ogniwa łańcucha. Klucz zawiera też duże szydło do naprawiania opon, co nie jest częstym dodatkiem.
Crankbrother M13 – moim zdaniem to narzędziownik na lata.
Multitool łatwo mieści się do kieszeni lub torby.Kolejne akcesorium, bez którego nie powinniśmy się wybierać w dłuższe trasy to oczywiście pompka rowerowa. Nawet gdy jeździmy na mleku, warto mieć ze sobą dętkę, która poratuje nas gdy opona złapie większe dziury. Miałem ze sobą model Gem od Crankbrothers podoba mi się w niej to, że zakończenie pasuje do obu typów wentyli, czyli Presta i Schrader. Pomimo bardzo poręcznego rozmiaru ma dość spory zbiornik, który możemy przestawiać w tryb wysokiej objętości lub wysokiego ciśnienia w zależności od opony, jaką pompujemy. Wykonanie jak przystało na Crankbrothers jest bardzo solidne i z dobrych stopów aluminium, czyli 6061-T6, a w zestawie mamy wygodne mocowanie pod koszyk bidonu.
Podsumowując wyjazd myślę, że warto tu być przynajmniej raz w życiu, choć dla wielu osób na jednym wypadzie zapewne się nie skończy – ja jestem pewien, że jeszcze nie raz będę eksplorował inne zakątki Dolomitów, a jest tego naprawdę sporo! Wystarczy wspomnieć, że Dolomity zajmują 20 razy większą powierzchnię od polskich i słowackich Tatr.
Moim zdaniem rower MTB będzie najlepszym wyborem, aby poczuć dogłębnie otaczający nas górski klimat i odkrywać bez ograniczeń atrakcje, jakie oferuje nam ten region. Jesteśmy w stanie bez problemu znaleźć trasy o różnym stopniu trudności, nawet dla amatorów spokojniejszej aktywności. Zapewne też ciekawie byłoby wrócić tu także na rowerze szosowym – zresztą kolarzy szosowych jest tutaj najwięcej, ale to już temat na inną historię.
Warto dodać, że choć wszyscy koncentrowaliśmy się na doznaniach rowerowych, dobrze jest też chociaż trochę pochodzić i poczuć urokliwy klimat okolicznych miasteczek, jak wspomniane Cavalese, znane z skoków narciarski Predazzo, piękne Canale d'Agordo z starą drewnianą zabudową i budynkami z XVII wieku czy bardziej turystyczne San Martino di Castrozza.
Można też wykorzystać ten czas i zdobyć przy okazji któryś z okolicznych trzytysięczników. Jak widać dolina Val di Fiemme daje dużo możliwości nie tylko zimą, i nie tylko narciarzom. Z całą pewnością turystyka rowerowa będzie się tutaj jeszcze mocno rozwijała wraz z upływam czasu i coraz większą popularnością rowerów elektrycznych, więc może to już czas żebyście również się tu wybrali zanim będzie tłoczno tak jak zimą!
Oceny końcowe:
Kto testował?
Entuzjasta rowerowych przygód, zarówno tych bliskich, jak i czasem tych bardziej odległych. Eksploruje trasy na gravelu oraz MTB. Amator górskich pejzaży oraz wszystkich nowinek w rowerowej branży.
Imię: Wojtek
Typ kolarstwa: gravel/xc/trail
Poziom zaawansowania: średniozaawansowany
Częstotliwość jazdy: 2-3 razy w tygodniu