Otwieranie i zamykanie tego menu:
Ctrl + M
Niebieskie tło - informacja o otwarciu sklepu stacjonarnego
Odwiedź nasz salon w Krakowie. Dowiedz się więcej

Program
lojalnościowy

4,9/5 Nasza ocena
na Opineo

Punkty odbioru rowerów

Dostawa gratis w 24h

Koszyk jest pusty

Ortlieb Back Roller Classic – opinia po 450 km jazdy w deszczu i słońcu

Data aktualizacji: 14-11-2025

Zostawić plecak w domu – to od dłuższego czasu był mój cel na codzienne dojazdy do pracy. Brzmi banalnie? Być może, ale każdy, kto regularnie podróżuje rowerem, wie, o czym mówię. Pora wreszcie pożegnać się z mokrą plamą na plecach po dotarciu do biura. Koniec z zatrzymywaniem się podczas drogi i naciąganiem pokrowca, gdy tylko niebo zacznie się chmurzyć. Takie były moje pierwszy myśli po otrzymaniu możliwości sprawdzenia sakw od cenionego niemieckiego producenta Ortlieb.

Rower Kalkhoff z sakwami Ortlieb.Wybrałem sakwy Ortlieb w klasycznym kolorze.

Pierwsze wrażenie – niemiecka jakość premium

Zanim jeszcze założyłem sakwy na rower, poświęciłem chwilę, by się im przyjrzeć. Nie pochodzą od zwykłego producenta, jakich wielu, lecz od marki o kultowym statusie wśród kolarzy wyprawowych. Ortlieb słynie z trwałości, wodoodporności i najwyżej jakości, którą zapewnia produkcja w Niemczech. W skrócie: ma być premium, a także robić wrażenie już od pierwszego kontaktu. Na testy otrzymałem klasyczny zestaw sakw z serii Back Roller Classic o pojemności 40L. Co znalazłem w zestawie?

  • Sakwy.
  • Pasek na ramię.
  • Reduktory do rurek bagażnika (do średnic 8, 10 i 12 mm).

Jak już wspomniałem, Ortlieb Back Roller Classic to ikoniczne sakwy rowerowe, który wyznaczają standardy w branży. Już na pierwszy rzut oka zwracają uwagę minimalistycznym wyglądem. Klasyczna czerwień lekko się błyszczy (jak każdy prawdziwie wodoszczelny materiał), dzięki czemu torby nie tylko doskonale wyglądają, ale są również lepiej widoczne dla innych rowerzystów i kierowców. W przypadku przedmiotów użytkowych design ma drugorzędne znaczenie, ale doceniam, że mam do czynienia z czymś, co jest nie tylko funkcjonalne, lecz także ładne.

Sakwa na tylnym bagażniku.Montaż przebiegł bez problemu, wszystko pasuje jak należy.

Materiał robi wrażenie od pierwszego dotyku. Przód i tył wykonano z grubej, mięsistej plandeki – poliesteru powlekanego PVC – który w dłoniach przypomina wojskowy sprzęt taktyczny. Jest sztywny, masywny oraz wyczuwalnie wytrzymalszy niż cokolwiek, co można znaleźć w sakwach z niższych półek cenowych. Co prawda, udało mi się warstwę zewnętrzną zarysować o nierówną ścianę piwnicy podczas wyciągania roweru, ale w żadne sposób nie naruszyło to struktury sakwy.

Po bokach zastosowano bardziej elastyczne tworzywo sztuczne – cordurę, czyli materiał znany z ekstremalnej odporności na ścieranie. Wszystkie łączenia są zgrzewane, co gwarantuje pełną wodoszczelność. Klamry oraz haki wykonano z twardego, matowego materiału, który sprawia wrażenie solidnego. Nie trzeszczy, nie ugina się pod naciskiem. Po prostu czuć, że to sprzęt zaprojektowany na lata ciężkiej pracy, a nie na jeden sezon.

Szybki montaż z system QL2.1 – niezawodny i bardzo intuicyjny

Przejdźmy do konkretów, czyli systemu montażowego, z którego korzystałem właściwie codziennie.

System QL2.1 to po prostu bajka. Działa to tak:

  1. Jednorazowa regulacja: Najpierw trzeba dopasować sakwę do bagażnika. Górne haki można przesuwać na szynie bez użycia jakichkolwiek narzędzi. Po prostu otwierasz zatrzask palcem, przesuwasz hak w idealne miejsce i zamykasz. To samo robisz z dolnym hakiem, który dodatkowo jest obrotowy. Całość zajęła mi może trzy minuty.

    Miałem pewne obawy czy sakwy będą stabilne na moim rowerze – Kalkhoff ma dość wąski bagażnik o małej średnicy rurek. Niepotrzebnie. Do zestawu dołączone są specjalne wkładki redukcyjne (na rurki 8, 10 i 12 mm – same haki łapią rurki do 16 mm). Wcisnąłem odpowiedni reduktor, ustawiłem haki i gotowe.
  2. Codzienny montaż sakwy: Podchodzisz do roweru, łapiesz za rączkę (która jest zintegrowana z systemem blokady). W momencie pociągnięcia za rączkę, oba górne haki automatycznie się otwierają. Wieszasz sakwę na bagażniku i puszczasz rączkę. Haki zamykają się na pręcie i gotowe.
  3. Stabilizacja: Do idealnego ustawienia wystarczy zaczepić dolny hak o pionowy pręt bagażnika, to on sprawia, że sakwa nie "telepie" się na boki, nie podskakuje na wybojach i nie ma szans dostać się w szprychy.
  4. Zdejmowanie: Po prostu łapiesz za rączkę. Haki same puszczają, gdy pociągniesz rączkę w górę przy zdejmowaniu sakw.

system montażowy sakwy QL2.1Nieskomplikowany, ale skuteczny system montażowy QL2.1

Nie mam czasu ani ochoty siłować się rano z jakimiś elastycznymi paskami, haczykami czy gumkami, które pękają na mrozie. W systemie QL2.1 cały proces zakładania lub zdejmowania jednej sakwy zajmuje dosłownie trzy sekundy. To wygoda, od której błyskawicznie się przyzwyczaiłem. A jak ze stabilnością? Idealnie. Jeździłem po kocich łbach, szutrach, zaliczałem wysokie krawężniki. Sakwy Ortlieb siedzą jak przyklejone. Zero bujania.

Pakowność i organizacja, czyli co zmieściłem do sakw Ortlieb?

Do dyspozycji mamy dwa worki po 20 litrów, co daje łącznie 40 litrów pojemności. W warunkach miejskich to aż nadto. Konstrukcja wewnętrzna jest bardzo prosta – producent przygotował jedną komorę. Dla niektórych to wada, dla mnie ogromna zaleta. Możemy tam spakować rzeczy o naprawdę dużych i nieforemnych gabarytach. Pudełko z butami? Proszę bardzo. Duża paczka odebrana po drodze? Nie ma problemu.

Wszystko to mieściło się w jednej sakwie, zostawiając drugą całkowicie wolną na zakupy w drodze powrotnej. A te bywały spore.

Rzeczy spakowane do sakwy.W podwójnych sakwach Ortlieb można zmieścić naprawdę sporo.

A co z organizacją drobiazgów? Wewnątrz jest minimalistycznie. Znajdziemy tam przyszyty do pleców organizer. Składa się on z jednej małej siatkowej kieszeni zapinanej na zamek (idealna na portfel, klucze, telefon – nic z niej nie wypadnie) oraz drugiej, płaskiej przegrody tuż za nią. Ta przegroda nie jest usztywniona, ale okazała się idealnym miejscem na wsunięcie laptopa w pokrowcu. Dzięki temu komputer był odseparowany od reszty bagażu i trzymał się blisko pleców sakwy, co poprawiało stabilność.

Mój codzienny zestaw to:

  • 15-calowy laptop w pokrowcu wraz z ładowarką i myszką.
  • Notes i inne materiały potrzebne w pracy.
  • Ręcznik, koszula, spodnie i bielizna na zmianę.
  • Śniadanie, pojemnik z obiadem i butelka wody.

Rolowane zamknięcie to klasyka, którą kojarzyłem już z worków żeglarskich. Wystarczy zrolować górną krawędź minimum trzy razy i spiąć klamrami (albo do boków sakwy, albo ze sobą na górze). To rozwiązanie ma dwie genialne zalety:

  1. Gwarantuje wodoodporność.
  2. Pozwala na kompresję i regulację pojemności. Masz mało rzeczy? Rolujesz ciaśniej. Przewozisz coś o niestandardowych wymiarach? Rolujesz luźniej. Nic w środku nie lata.

Jedyny minus takiej formy zamknięcia to dostęp do zawartości. To nie jest torba, z której wyciągniesz coś w sekundę na światłach. Trzeba się zatrzymać, odpiąć klamry, rozwinąć... Ale coś za coś. W zamian dostajemy absolutną pewność, że nic nam nie zamoknie.

Wodoodporność w praktyce – test podczas jesiennej ulewy

Przez te trzy tygodnie zaliczyłem mgliste poranki, mżawki i kilka solidnych ulew, w tym jedno oberwanie chmury, które w ciągu 10 minut zamieniło ulice w potoki. Przejeżdżałem przez głębokie kałuże, a woda spod kół przejeżdżających obok samochodów mnie nie oszczędzała.



Rower miejski z sakwami.Sakwy nie przeszkadzają w używaniu błotników.

Efekt? Po dotarciu do biura, czy z powrotem do domu i rozwinięciu sakw, cała zawartość była sucha jak pieprz. Laptop, papierowe notatki, ubrania – wszystko nietknięte. To komfort, którego nie da się przecenić. Sakwy spełniają normę IP64, co oznacza pełną pyłoszczelność i ochronę przed bryzgami wody z każdego kierunku. "Rolowane zamknięcie" w praktyce chroni nawet przed krótkotrwałym zanurzeniem.

Dodatkowy bonus: czyszczenie. Gruby, “gumowany” materiał nie chłonie brudu. Całe błoto, piach i inne zanieczyszczenia, które zebrałem po drodze, wystarczyło spłukać prysznicem w domu lub przetrzeć mokrą szmatką. Sakwy po minucie znów wyglądały jak nowe. Spróbujcie zrobić to samo z plecakiem...

Bezpieczeństwo i noszenie poza rowerem

Ważna rzecz w kontekście jesiennych dojazdów – widoczność. Wersja Classic wyposażona jest w dwa duże, charakterystyczne odblaski 3M Scotchlite po bokach każdej sakwy, które w oświetlone przez światła samochodu odbijają światło dość mocno. Na tyle mocno, że jadąc po zmroku, czułem się bezpieczniej, co w ruchu miejskim jest dość istotne.

Materiał, z jakiego zrobiono sakwy.Gruby, elastyczny materiał zapewnia pełną wodoodporność.

A co po zejściu z roweru? Do każdej sakwy dołączony jest prosty pasek na ramię. Montujemy go do specjalnych oczek przy klamrach. Jest wystarczająco wygodny, by przenieść sakwę z parkingu do biura. Do noszenia w ręku służy ta sama rączka, którą zwalniamy system QL2.1. Jest ergonomiczna i wygodna. Natomiast listwa montażowa może trochę wbijać się w biodro podczas noszenia na ramieniu, ale nie jest to nic, co by mocno dyskwalifikowało. To jednak przede wszystkim sakwa rowerowa, a nie torba miejska. Pojedyncza sakwa bez problemu sprawdzała się jako worek na zakupy noszony na ramieniu.

Ortlieb Back Roller Classic – czy warto kupić?

Pora na ogólne podsumowanie wrażeń z użytkowania. Trzy tygodnie i 450 kilometrów w różnych warunkach pogodowych dały mi jasny obraz tego, z czym mamy do czynienia.

Zalety:

  • Wystarczająca wodoodporność (potwierdzone w boju).
  • Błyskawiczny, stabilny i niezawodny system montażu QL2.1.
  • Pancerny, odporny na rozdarcia i łatwy w czyszczeniu materiał.
  • Ogromna pojemność (40L) i genialne w swej prostocie rolowane zamknięcie.
  • Bardzo duże i skuteczne odblaski poprawiające bezpieczeństwo.
  • Łatwa, beznarzędziowa regulacja i dopasowanie do każdego bagażnika.

Wady:

  • Dostęp do zawartości wymaga chwili (odpięcie klamer, rozwinięcie).
  • Minimalistyczny organizer wewnętrzny (dla niektórych może być to za mało).

Ortlieb Back Roller Classic to narzędzie. Niezawodne, pancerne i warte każdej złotówki. Jeśli szukasz wytrzymałych i wodoodpornych sakw na lata, które sprawdzą się zarówno w drodze do biura, jak i na kilkudniowych bikepackingowych wyprawach, to jest to wybór, którego nie pożałujesz.

Ocena: 9/10