Program
lojalnościowy
4,9/5 Nasza ocena
na Opineo
Punkty odbioru rowerów
Dostawa gratis w 24h
Jeden z najbardziej kontrowersyjnych tematów dla społeczności rowerzystów to golenie nóg w kolarstwie. Niewiele osób pozostaje wobec tej kwestii obojętnych, a opinie są zwykle wyraźnie podzielone – zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy tej praktyki są liczni. Zatem po co kolarze golą nogi?
Golenie nóg to zabieg, który wykonuje niemal każdy profesjonalny kolarz.
Najprawdopodobniej tradycja golenia nóg w kolarstwie sięga początków XX wieku, kiedy sport ten zaczął się profesjonalizować. Już wtedy zauważono, że brak owłosienia wpływa nie tylko na wyniki sportowe, ale przynosi też korzyści medyczne. Trend szybko się rozpowszechnił, także wśród dużej grupy amatorów kolarstwa. Obecnie najczęściej decydują się na ten zabieg osoby jeżdżące na rowerach szosowych i triathlonowych, startujący w wyścigach długodystansowych i etapowych, a nawet zawodnicy MTB.
Temat depilacji od zawsze budził kontrowersje. O ile zdecydowana większość kobiet podchodzi do tej kwestii neutralnie, o tyle dla mężczyzn jeżdżących amatorsko często jest on sprawą honoru. Na takie stanowisko wpływ mają przede wszystkim przekonania kulturowe oraz fakt, że z biegiem lat zatarły się powody tego, po co kolarze golą nogi. Warto więc rozważyć korzyści praktykowania tego zabiegu.
Golenie nóg przez zawodowych kolarzy jest elementem kultury sportowej.
Zwyczaj golenia nóg w kolarstwie zawodowym podyktowany jest względami praktycznymi. Regularna depilacja przynosi mnóstwo korzyści, do których zaliczyć należy poprawę aerodynamiki, łatwiejsze gojenie ran, większy komfort podczas pielęgnacji czy łatwiejsze utrzymanie higieny.
Wśród zalet depilacji często powtarza się teza, że usunięcie owłosienia ma wpływ na poprawę właściwości aerodynamicznych ciała podczas jazdy. Potwierdzają to badania. Jeden z najpopularniejszych producentów rowerów – Specialized – w 2014 roku przeprowadził zaawansowane analizy w nowoczesnym tunelu aerodynamicznym. Wyniki wyraźnie wskazały, że kolarz był szybszy po zgoleniu gęstego owłosienia. Osiągnięte wartości mają kolosalne znaczenie w wyścigach profesjonalnych, ponieważ na dystansie 40 km zawodnik oszczędził 82 sekundy. Nie oznacza to jednak, że każdy zawodnik uzyska oszczędność mocy rzędu ok. 15 watów. Wartość zależy od indywidualnych predyspozycji i należy ją uznać za szacunkową.
W przypadku amatorów sprawa jest bardziej skomplikowana. Jeżeli jeżdżą tylko rekreacyjnie, dla samej przyjemności z pokonywanych dystansów, korzyści będą niewielkie. Nawet gdy na poważnie podchodzą do sportu, są bardzo wytrenowani, startują w wymagających wyścigach i starają się na różne sposoby ograniczyć opory toczenia, prawdopodobnie nie odczują różnicy. Warto jednak pamiętać, że do problemu należy podejść holistycznie – dbając nie tylko o swoje przygotowanie do jazdy, ale także o odchudzenie roweru. Warto wtedy rozważyć m.in. dobór odpowiednich kół rowerowych, wymianę widelca na sztywny z lekkiego włókna węglowego czy demontaż elementów takich jak podpórka oraz zbędne torby. Duży wpływ na obniżenie oporów powietrza będzie miała także prawidłowa pozycja ciała na rowerze. Obecnie już nie tylko profesjonaliści doceniają zalety, jakie niesie za sobą bikeffiting. Coraz częściej z usługi korzystają także entuzjaści kolarstwa, a nawet osoby jeżdżące rekreacyjnie, którym zależy na poprawie swojego komfortu.
Osoby, które dużo jeżdżą, często korzystają z dodatkowych zabiegów pielęgnacyjnych – wykonywanych samodzielnie lub u specjalistów. Masaże mięśni, zabiegi fizjoterapeutyczne czy aplikacja kosmetyków dla rowerzystów, takich jak kremy regeneracyjne lub żele rozgrzewające, to jedne z najpopularniejszych zabiegów, które pomagają m.in. pozbyć się zakwasów po jeździe na rowerze. Każdy z nich jest zdecydowanie bardziej komfortowy, gdy na skórze nie ma owłosienia. Dodatkowo stosowane podczas nich preparaty znacznie lepiej się wchłaniają.
Niemal każdy kolarz – zarówno profesjonalista, jak i amator – chociaż raz zaliczył kolizję lub wypadek, np. w postaci kolarskich szlifów, które skończyły się uszkodzeniem ciała. Szybkość gojenia się ran zależy od wielu czynników. Jednym z nich jest obecność włosów na skórze. Ich brak nie tylko ułatwia prawidłowe przeprowadzenie dezynfekcji, ale także minimalizuje ryzyko zakażeń.
Dodatkowym powodem wyjaśniającym, czemu kolarze golą nogi jest to, że zmiana opatrunków na ciele po depilacji jest zdecydowanie łatwiejsza. Włosy mogą przywierać do bandaży, co podczas wymiany opatrunku, może stać się przyczyną bólu.
Specyfika jazdy terenowej sprawia, że rowerzysta narażony jest na bliski kontakt z zanieczyszczeniami. Problem ten dotyczy w znacznie mniejszym stopniu kolarzy szosowych niż przełajowych, szutrowych czy górskich. Często pokonują oni trasy nie tylko mocno zakurzone, ale także zabłocone i usłane kałużami. Po intensywnym treningu lub maratonie doczyszczenie ciała stanowi wyzwanie. Tym większe, że na skórze powstaje brudny osad, który mogą absorbować włosy.
Wśród amatorów nie ma jednego, właściwego stanowiska na temat depilacji. Dla wielu osób duży wpływ na podjęcie decyzji mają kwestie środowiskowe. Niektórzy zawodnicy amatorskich klubów sportowych przychylnie patrzą na tę kwestię. Uznają, że taka praktyka przybliża ich do zawodowców. Stąd też golenie nóg przez kolarzy bywa częścią, przyjętej przez określoną społeczność klubu sportowego, kultury. Nie oznacza to jednak, że każdy półprofesjonalista musi się na taki krok decydować.
Rowerzyści rekreacyjni, dla których profity płynące z golenia nóg nie mają tak dużego znaczenia, do tematu często podchodzą sceptycznie. Biorą pod uwagę raczej ogólne uwarunkowania społeczne i kulturowe, przypisując depilacji miano zabiegu kobiecego. Chociaż korzyści związanych z goleniem nóg przez kolarzy jest dużo, to wybór tego, czy decydujemy się na przeprowadzenie tej czynności, powinien zawsze stanowić kwestię indywidualną.