Program
lojalnościowy

4,9/5 Nasza ocena
na Opineo

Punkty odbioru rowerów

Dostawa gratis w 24h

Jak sprawdzają się produkty SQlab w praktyce?

Data aktualizacji: 13-01-2022

SQlab wyspecjalizował się w produkcji komponentów, które znacznie poprawiają komfort rowerzysty. Kierownice, chwyty, siodełka i pedały od niemieckiej marki mają zapewniać jak największą wygodę. Produkty powstają pod czujnym okiem naukowców, a opracowywane są w specjalnych laboratoriach.    

owijka sqlabProdukty SQlab tworzone są dla zwiększenia komfortu i bezpieczeństwa rowerzystów.

W tym tekście podzielimy się wynikami testów produktów z najwyższej linii marki SQlab. Na warsztat idą kierownice, chwyty i rogi. Omawiane modele dostępne są zarówno w wersjach aluminiowych, jak i wykonanych z karbonu.

Kierownice SQlab

SQlab 3OX Carbon

SQlab 3OX Carbon 12 stop. low to najwyższy model kierownicy MTB. Już sama nazwa wskazuje, że do jej budowy użyto włókno węglowe. Przekłada się to na niską masę – w rozmiarze 780 milimetrów ma ważyć 235 gramów (katalogowo). W rzeczywistości waży jeszcze mniej –  223 g. To bardzo dobry wynik.

Ale sama masa to nie wszystko. Kierownica od SQlab cechuje się przemyślanym kształtem. Testowałem wersję z wygięciem do tyłu (backsweep) o 12 stopni. Producent poleca ten model osobom, które jeżdżą w pozycji bardziej wyprostowanej. Ten kształt przypadnie do gustu właścicielom rowerów trail, enduro i all mountain. Nie muszą się też oni obawiać o wytrzymałość – kierownica opatrzona jest symbolem kategorii roweru „5”. Jest ona przypisywana modelom w pełni zawieszonym o skoku 170/190 milimetrów. Innymi słowy: możesz skoczyć z metrowego dropa i nic się nie stanie!

Potwierdzenie tej teorii stanowią filmiki z testów wykonywanych przez magazyn „Bike”. Są one dostępne na stronie SQlab. Kierownica jest tam poddawana ogromnym siłom i… nie pęka. Jako jedna z dwóch – obok kiery Syntace – na ponad 70 przetestowanych.

Jak się na tym jeździ?

SQlab 3OX Carbon 12 stop. low założyłem do lekkiego fulla o skoku 120/120 milimetrów. Nieco na wyrost – kierownica może przeżyć znacznie więcej. Zależało mi jednak na tym, by była szeroka. 780 milimetrów to już naprawdę spory „lewar”, który sprawia, że rowerem operuje się bezproblemowo. 15-milimetrowy wznos nie podnosi zbytnio kokpitu ponad poziom podłoża. Co ważne, nabywca może wybrać też wersję 30- i 45-milimetrową. Przesuwają one rower nieco w stronę zjazdu.

Prawidłowe ustawienie kierownicy jest bardzo proste. Producent zaznaczył linię, która powinna być ułożona poziomo do podłoża. To jest punkt wyjścia do dalszej regulacji. Jeśli preferujesz inne ustawienie, możesz delikatnie obrócić kierownicę, oczywiście po poluzowaniu śrub mostka. Mi odpowiadał wariant „standardowy”.

kierownica SQlab 3OX CarbonKierownica SQlab 3OX Carbon jest bardzo lekka i świetnie dostosowana do MTB.

 

Kierownica jest bardzo sztywna i trudno stwierdzić, jak bardzo jest podatna na ugięcie. Subiektywnie – rozprasza nierówności, ale nie jest tak, że zjazd „po telewizorach” zamienia się w sunięcie po asfaltowym dywanie. Odczuwalne jest za to ergonomiczne ułożenie dłoni. Stosunkowo duży backsweep wymusza komfortową pozycję. Kierowanie – dzięki sporej szerokości – jest naprawdę precyzyjne.

SQlab 3OX Carbon 12 stop. low to doskonały wybór nie tylko do w pełni zawieszonych modeli z ogromnym skokiem. To także carbonowa biżuteria, która wzbogaci Twój rower o mniejszym skoku. Będzie lżejszy, ładniejszy i bardziej prestiżowy!

SQlab 3OX Aluminium

Kierownice SQlab produkowane są w taki sposób, aby zapewnić właściwe ułożenie rąk. W przypadku modeli do MTB oznacza to kształt i długość odpowiednie do jazdy w wymagającym terenie. Parametry te bezpośrednio przekładają się nie tylko na dobrą kontrolę nad pojazdem. Szerokie rozstawienie pozwala na rozluźnienie klatki piersiowej, a to ułatwia oddychanie podczas wymagających podjazdów.

Testowany przeze mnie model 3OX powstał z aluminium. Zaprojektowany został przede wszystkim do takich dyscyplin, jak Enduro, czy All Mountain. Backsweep, czyli wygięcie końcowych części komponentu do tyłu wynosi w przypadku testowanej przeze mnie wersji 12 stopni, a uniesienie do góry (upsweep) 4 stopnie.

Jakie wrażenie wywarła na mnie kierownica?

Muszę przyznać, że na widok kierownicy SQlab od razu zaświeciły mi się oczy. Biorąc SQlab 3OX w ręce od razu czuć, że to solidna konstrukcja. Aluminium, które producent wykorzystał do jej wykonania, nie pognie się przy pierwszym lepszym upadku. Choć tego akurat wolałbym nie testować.

To produkt świetnie dostosowany do MTB. Idealnie sprawdza się na podjazdach, ale także podczas technicznych zjazdów. Dzięki sporej szerokości znacznie łatwiej manewruje się rowerem. Daje to również gwarancję pewnego podparcia. Nie bez znaczenia jest także odpowiednie ukształtowanie – dłoń i przedramię są w prostej linii, co sprawia, że nadgarstki nie męczą się tak bardzo, jak przy zwykłych kierownicach.

A jak wygląda montaż?

Montaż nie różni się praktycznie niczym od innych produktów tego typu. Duże ułatwienie stanowią specjalne oznaczenia, które producent umieścił na froncie kierownicy. Zaznaczony środek pozwala równo ustawić komponent, co przekłada się na prawidłowe użytkowanie i dobrą kontrolę nad rowerem.

Debiut na szosie – SQlab 312 R Carbon

SQlab 312 R Carbon to kierownica szosowa, wykonana z włókna węglowego. W porównaniu do „kier” MTB ma inną konstrukcję – wygięta jest do przodu. Cel jednak jest ten sam, chodzi o zapewnienie jak największego komfortu.


SQlab twierdzi, że częstym problemem rowerzystów jest drętwienie nadgarstków. W modelu szosowym ustawienie 10-stopniowe „frontsweep” zapewnia proste przejście od przedramienia do dłoni.

Model „312” ma także spłaszczony odcinek, z którym dłoń ma kontakt podczas jazdy w dolnym chwycie. W górnej części profil jest spłaszczony i dość szeroki. Oba te elementy sprzyjają lepszemu kontaktowi dłoni z kierownicą.

Kierownica produkowana jest w trzech rozmiarach – 380, 400 i 420 mm. Producent poleca dobrać jedną wielkości na podstawie szerokości ramion (wyrostków barkowych). W rozmiarze 420 kierownica waży 245 gramów.

„312” testowałem z owijką SQlab 712. Produkt sprzedawany jest w jednym rozmiarze, ale… Owijka ma trzy rzędy gumowych wypustek. Przed nawinięciem na kierownicę możemy wydrukować kartkę z miarką ze strony producenta. Na jej podstawie określamy, jak ułożyć owijkę. Osoby, które mają małe dłonie, powinny tak ją nawinąć, by widoczne były trzy rzędy wypustek. W przypadku średnich dłoni muszą być widoczne dwa, w dużych – jeden.

Kierownica SQlab 312 R Carbon jest lekka, wygodna i wytrzymała.

Duet kierownica plus owijka sprawuje się znakomicie. Jazda w górnym chwycie jest bardzo komfortowa. Rowerzysta zachowuje więc zarówno wysoki poziom wygody, jak i możliwość precyzyjnego prowadzenia. Producent nie zapomniał nawet o takich szczegółach, jak miejsce na mały palec. Dzięki umiarkowanemu zasięgowi (120 mm), sięganie do dolnego chwytu jest przyjemnością. Sprzyja temu spłaszczony profil tej części kierownicy.    

312 R Carbon to pierwszy model szosowej kierownicy marki SQlab. Producent wywiązał się z zadania wzorowo, to bardzo udany produkt. SQlab po raz kolejny potwierdził, że najważniejsza dla nich jest wygoda. Hasło firmy: „Na rowerze bez bólu! SQlab – zaprojektowany w Niemczech  z myślą o Twoim komforcie” jest jak najbardziej na miejscu.

Kartka pomoże wybrać ci chwyty

SQlab 711 Tech&Trail 2.0

Doskonałym uzupełnieniem kierownicy będą chwyty kierownicy SQlab 711 Tech&Trail 2.0 S. Nie są one zwycięzcą kategorii „najlżejsze gripy świata” (137 g w rozmiarze M) , ale mają mnóstwo innych zalet.

Ich najważniejszym atutem jest wygoda. Chwyty mają obejmę mocującą od wewnątrz, dzięki czemu w miejscu styku z dłonią można było zastosować grubszą warstwę gumy. To z kolei przekłada się na świetną amortyzację. Za rozpraszanie wibracji odpowiadają także różne mieszanki gumowe.

Producent opracował taki kształt gripu, by poza tłumieniem wstrząsów gwarantował on pewny chwyt. Nie ma więc mowy o ślizganiu się dłoni, jak ma to miejsce w przypadku okrągłych konstrukcji.

Co ciekawe, chwyty produkowane są w trzech rozmiarach. Jednak z doborem właściwego nie ma żadnego problemu. Wystarczy wydrukować kartkę ze specjalnym przymiarem na drukarce A4. Następnie należy położyć dłoń i zaznaczyć miejsce dołeczka między kciukiem a palcem wskazującym. Na koniec odczytujemy, którą z trzech opcji musimy wybrać. Gotowe! Link do wzorca tutaj: https://www.sq-lab.com/out/pictures/ddmedia/sqlab_griffweitenschablone_2019_DD.pdf

„711” przeznaczona jest do jazdy w pozycji pochylonej lub nieco bardziej wyprostowanej. Instalacja chwytów jest bardzo prosta – pozycja „0”, tak jak w przypadku kierownicy, zaznaczona jest linią. Powinna być ona równoległa do podłoża. Następnie dopasowujemy położenie „gum” zgodnie z własnymi preferencjami.

Chwyt rowerowy SQlab 711 Tech&Trail 2.0Chwyty SQlab 711 Tech&Trail 2.0 sprawiają, że jazda jest wygodniejsza i bezpieczniejsza.

Jazda z chwytami SQlab jest bardzo przyjemna. Do gripów trzeba się przyzwyczaić, u mnie trwało to kilka kilometrów. „711” doskonale tłumią drgania. Co ważne, nie upośledzają kontroli nad rowerem. Wręcz przeciwnie – sterowanie jest intuicyjne, a w połączeniu z szeroką kierownicą rower jedzie dokładnie tam, gdzie tego chcemy.

SQlab 710

Chwyty SQlab wyróżnia bardzo niestandardowy kształt, jak na model przeznaczony do MTB. Grip nie ma konstrukcji walca - po zewnętrznej stronie jest wypłaszczony. Na pierwszy rzut oka, wielu osobom mogą wydawać się niewygodne, jednak jest wręcz przeciwnie. Dzięki odpowiedniemu wyprofilowaniu redukują ucisk, a to nie tylko przekłada się na komfort jazdy, ale również bezpieczeństwo. Nerwy dłoni i nadgarstków nie będą nadmiernie uciskane, co zapobiegnie ich uszkodzeniu.

Materiały i ogólne pierwsze wrażenie

Gripom SQlab nie można odmówić wysokiej jakości wykonania. Już po wyjęciu z pudełka czuć, że zostały zrobione z solidnych materiałów i nie ulegną uszkodzeniu po byle uderzeniu. Na uwagę zasługuje także faktura. Nie tylko gwarantuje pewny chwyt, ale jest również przyjemna w dotyku. Producent faktycznie opracował kształt, który zapobiega zsuwaniu się dłoni z chwytów, co na pewno poprawi bezpieczeństwo jazdy.

Jak sprawdzają się w terenie?

Gripy SQlab rzeczywiście sprawiają, że dłonie tak szybko się nie męczą. Co prawda, z racji chłodnej pory roku, nie miałem okazji jeszcze przetestować ich na długich, górskich trasach, ale można odczuć, że ich specyficzny kształt zapobiega punktowemu uciskowi, który skutkuje drętwieniem dłoni. Są to jednak chwyty, które sprawdzą się raczej przy spokojnym, turystycznym MTB po ścieżkach, bez szybkich zjazdów czy mocno kamienistych fragmentów. W moim odczuciu to produkt dostosowany bardziej do zwiedzania i eksploracji. Świetnie poradzi sobie również w rowerach trekkingowych.

Rogi już były, ale nie takie…

SQlab 411R Carbon

Prawdziwą innowacją SQlab w dziedzinie prowadzenia roweru są wewnętrzne rogi. Aby lepiej to objaśnić, zróbmy krótka powtórkę z historii. W początkowym okresie MTB kierownice były bardzo wąskie – najczęściej miały 56 lub 58 cm. Podjazdy na nich to była prawdziwa katorga. Dlatego wymyślono rogi, które montowano na końcach kierownicy. Dzięki temu można było szerzej rozstawić ręce, klatka piersiowa była bardziej „otwarta”, a powietrze łatwiej dostawało się do płuc.


Dziś kierownice mają najczęściej co najmniej 70 cm szerokości. Z podjazdami problemów już nie ma, ale… jazda pod wiatr to prawdziwy dramat. Z pomocą przychodzą więc rogi wewnętrzne SQlab. 411 R Carbon to najwyższy model. Elementy te mocuje się wewnątrz – pomiędzy chwytami a klamkami hamulców i manetkami. Producent obiecuje, że jadąc z prędkością 36 km/h można zaoszczędzić średnio 5 procent energii.

Drugą zaletą rogów jest możliwość zmiany pozycji dłoni. Podczas długich dystansów nawet najwygodniejsze chwyty nie dają takiej możliwości. O korzyści z tym związane można zapytać kolarzy, którzy chętnie zmieniają chwyt podczas wielogodzinnych treningów.  

411 R Carbon ważą zaledwie 40 gramów. To mniej niż bardzo lekkie chwyty.

SQlab Innerbarends 410/402

Do rogów podchodziłem z pewną dozą nieufności. Raczej nie korzystam z tego typu dodatków, a podczas jazdy stawiam na prostotę i sprawdzone rozwiązania. Byłem jednak ciekawy, czy faktycznie będą przydatne, bo długotrwałe trzymanie rąk na kierownicy staje się naprawdę uciążliwe i często podczas dalekich tras zastanawiałem się, jak mogę dać rękom odpocząć. Zazwyczaj po prostu chwytałem kierownicę bliżej środka, jednak uniemożliwiało to efektywną kontrolę nad rowerem.

Pierwsze wrażenie

Po wyjęciu rogów SQlab Innerbarends 410/402 z pudełka, byłem pod dużym wrażeniem jakości wykonania. Już na pierwszy rzut oka widać, że zostały wyprodukowane z solidnych materiałów. Są dobrze spasowane, a przede wszystkim świetnie wyprofilowane. Idealnie pasują do dłoni, co ma naprawdę spore znaczenie dla wygody ich użytkowania. Montaż również jest bez problemowy i każdy szybko sobie z nim poradzi. Dodatkową zaletą jest niska masa – nie obciążą zanadto roweru.

Co dają rogi podczas jazdy?

W trakcie jazdy rogi te przydają się przede wszystkim na dalszych dystansach. Opieranie na nich rąk pozwala jechać z wyprostowanymi stawami łokciowymi, co naprawdę przynosi ulgę. W tym miejscu warto zauważyć, że świetne wyprofilowanie znacznie redukuje ucisk. Dłonie rzeczywiście nie męczą się tak bardzo, jak w przypadku zwykłych rogów, a co za tym idzie, nie drętwieją, nie trapi nas nieprzyjemne uczucie mrowienia. Zdecydowanie będę z nich korzystał na kolejnych rowerowych eskapadach.

Warto jednak pamiętać, że to rozwiązanie przeznaczone na łatwiejsze fragmenty trasy – ma za zadanie poprawić komfort jazdy, ale przy dynamicznych zjazdach nie zapewni wystarczającej kontroli nad rowerem.

Autorami testów są pracownik marketingu oraz kierownik działu foto-video. Pierwszy z nich na co dzień porusza się hardtailem MTB, drugi natomiast jeździ na przemian gravelem i rowerem górskim z pełnym zawieszeniem.